Wyklepywacz monet cz. III

Zamiast rozpalenia wiary mamy zagaszenie zapału Ducha, ale rozpalenie namiętności, pochwałę eksperymentowania i co najwyżej towarzyszenie w drodze do przepaści. Jakiś młody człowiek opisał taki przykład. Wyobraźcie sobie taką sytuację: Jakiś Romeo pojawia się przed tronem Wszechmogącego Boga i mówi – Buona sera, Boże słuchaj no, jestem skończonym łajdakiem, to co lubię to defloracja i zamierzam to uczynić setkom dziewic, dobrowolnie lub gwałtem, ile tylko starczy mi sił, absolutnie nie przepraszam, bo będę właśnie to robić całe życie i dlatego nie zamierzam Cię przepraszać teraz, ani kiedykolwiek i nawet w żartach Cię nie przeproszę, ponieważ Twój Syn odpuścił mi wszystko bezwarunkowo i czy ja chcę czy nie i tak będę zbawiony ponieważ subiektywnie oceniam w swoim sumieniu, że to wcale nie jest zło, co obiektywnie nazywają złem, jeśli zrobię przyjemność wielu kobietom. Epuzer spogląda w oczy Boga i wtedy Bóg mruga okiem, ogarnia faceta ramionami i odpowiada – Nie ma problemu, wybaczam ci już teraz, zanim cokolwiek złego uczynisz. Będę ci towarzyszył i próbował budować mosty w dialogu z tobą, nawet gdybyś umarł ateistą. Święty Augustyn pisał: „Bóg, który stworzył ciebie bez ciebie, bez ciebie jednak cię nie zbawi.” Ale nawet gdyby Bóg uderzał młotem cudów dziś, jeśli dojdzie do rozpłynnienia metalu wiary, będzie to praca na darmo. Biblia pierwszego Kościoła, 6 rozdział Jeremiasza, 29 i 30 wiersz, tłumaczy w ten sposób: „Miech omdlał od żaru, rozlał się ołów, na próżno się znoi wyklepywacz monet, ich zepsucie nie da się wytopić. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan”. Srebro, czyli argentum. Jeremiasz widzi, jak to obrazowo można przeczytać w Piśmie, wyklepywacza monet, pracownika starożytnej mennicy, który bierze metale, wkłada do pieca, dodaje ołowiu, by udała się rafinacja, dmie w miechy, by zwiększyć temperaturę ognia i dokonać upłynnienia metali. Wykorzystuje on wszystkie środki, by udała się sztuka, wkłada wysiłek, jego skronie zalewają się krwawym potem z wysiłku, dłonie są jakby przygwożdżone do młota, wkłada całą swoją siłę, by uzyskać efekt, całą siłę na jaką go stać, ale efekt jest więcej niż rozczarowujący.. Wszak Bóg, w swojej trosce o Izrael, posyłał swoje narzędzia Opatrzności – proroków. Wszystko to aby oczyścić z niegodziwości swój lud. Ale prawie wszystko poszło na marne, nie z Jego winy. Przez ciągłe głoszenie Słowa, miechy proroctw miały wzniecić ogień gorliwości, ale miechy się tylko nadpaliły. Ołów nie potrafił absorbować żużli z metali poddanych roztopieniu, metale pozostały nienaruszone. Ołów cierpienia spłynął, nie dokonując rafinacji, jak krew z ran, ale ani odrobina srebra się nie ukazała, ani odrobina wstydu czy skruchy. Prorocy głosili aż do zaczerwienienia gardła i byli poniżeni jako niespełna rozumu, jako ludzie, którzy odeszli od zmysłów, opętani, a jednak Izrael pozostał nieprzekonany i zwiedziony pozornym pokojem. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan. Bezbożni nie dali się oczyścić i nie udało się odrzucić naiwnych od skorumpowanych, tak, naiwnych od skorumpowanych.. I tak dziś, nie udaje się odrzucić biernych duchowo od demonicznie aktywnych. I tak oszczercy tworzą odstępców. Czyż nie tak zdefiniował ówczesną generację Jezus? Mówił: „Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swoim rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Mt 11, 16-17” Dalej, mówił, że nawet Kafarnaum, gdzie był dom Piotra i gdzie jakiś czas mieszkał Jezus, spotka gorszy los niż Sodomę i Gomorę. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan. Co by powiedział dziś? Kara jest więc nieuchronna, bo prorocy stali się pośmiewiskiem i ich wydalono. Uznano za niewspółczesnych, za przejaw ludowego kaznodziejstwa, przerzuty klerykalizmu i epigonów Trydentu. Ojciec Pio powiedział, już w 1963 roku księdzu Luigi Villa: „Odwagi, odwagi, bo Kościół został już zaatakowany przez masonerię” i dodał: „Masoneria już sięga do progów papieskich”. Czy rzeczywiście masoneria chodziła w kapciach papieskich już wówczas? Imam Tawhidi, na swoim twicie, napisał ze zdumieniem, że jest zaskoczony, bo BBC nie przełożyło na język angielski tego co powiedział papież Franciszek. Imam mówił: „Niech świat się dowie jak papież namawia chrześcijan do zaprzestania głoszenia chrześcijaństwa. Nie rozumiem tego”. Misją papieża było dotychczas wzywanie kapłanów i ludzi do nawracania innych, a nie wmieszania się i zaprzestania ewangelizowania.. Neokatechumenalne chodzenie po domach zapewne już niebawem będzie zabronione, bo może być uznane za prozelityzm, niezgodny z życzeniem Bergoglio. Klepanie różańca to modlitwa papugi, więc też raczej trzeba będzie zrezygnować z tej modlitwy, nawet w pociągu, tym bardziej, że może obrażać uczucia ateistów. Obecnego zepsucia, jakie powszechnie ma miejsce w Kościele, nie da się już wytopić. Udaje tylko srebro skruchy i miłosierdzia, ale jest to srebro bez próby wstydu. Taki stop miedzi z cynkiem i niklem. Przypomina srebro, ale nie ma tam ani pyłu ze srebra. To takie chińskie srebro – pakfong, albo argentan, tak właśnie argentan, jak nazwa pewnego kraju w Ameryce Południowej. Ach te srebrniki Apostoła.. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan. Pomyślmy, czy złoto 8-karatowe, czy też tombak, ma tę samą wartość co złoto 24-karatowe? Błyszczące ornaty i nakrycia głowy, złotawe obszycia i srebrzyste krzyże, wszystko może się wydawać zwodzącym często połyskiem, ale bez próby 24-karatowej złota, czy też pierwszej próby srebra. Na cóż komuś fałszywe srebro albo złoto? Więc ludzie opuszczają kościoły. Bóg nie uznał władców, hierarchów, kapłanów i proroków z czasów Jeremiasza, nie przyjął ich próby za certyfikat wartości. Oni odrzucili Prawdę. On ich odrzucił z Miłości Swojej. Cóż z nimi uczyni w najbliższej przyszłości? W Psalmie 119 Duch Święty mówi: „Odrzucasz wszystkich, co odstępują od Twoich ustaw, bo zamiary ich są kłamliwe. Jak żużle oceniasz wszystkich występnych w kraju, dlatego miłuję Twoje napomnienia.” Przygotowuję więc pochłaniający ogień dla tych, którzy nie zostaną oczyszczeni przez ogień oczyszczający. Kto nie przyjmie ognia oczyszczającego ulegnie ogniu pożerającemu. - Jak wieściła siostra Sasagawa w Akita. Bóg wykorzystuje każdą okazję, by nas oczyścić, każdą próbę, wreszcie zostaje Mu ostatnia. Próba odstępstwa. Z resztą wskazali na to kardynałowie Eijk, Muller, Burke, ale któż się z nimi liczy? Kardynał Sarah, mimo swojej delikatności, powiedział jednak: „Już Ratzinger, tuż przed wyborem na Stolicę Piotrową twierdził, że Kościół przeżywa najpoważniejszy kryzys w swojej historii”. Dziś sytuacja jest jeszcze gorsza. Bóg nie odrzuca nikogo, wobec kogo nie wykorzysta wszystkich szans nawrócenia, by oddzielić grzesznika od grzechu, ale ludzie wymagają, by ich próbę wartości zrównoważył z żużlem grzechu. Chcą towarzyszenia w grzechu, dialogu w grzechu, akceptacji grzechu, promocji grzechu, przywileju grzechu, emocji grzechu, namiętności grzechu. Chcą wmieszać w to Prawdę Boga. Bóg się zgodzi? Chcą się fotografować w środę popielcową z hierarchą, nie odrzucając ze swojego środka, wnętrza, popiołu bezwstydu.. Ale żądając uwierzytelnienia ich, przez fakt towarzystwa fałszywego proroka, cóż osiągną? Fotografie tego typu zapewne znajdą się na folderach powołaniowych, zachęcając określonego typu zorientowanych, do wstępowania w szeregi prezbiterów. Tak. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan. Cóż takiemu arcyhierarsze po komnatach wyłożonych mozaikami, ścianach z freskami, obrazach starych mistrzów, alpejskich pretorianach, audiencjach bez błogosławieństw, uśmiechach odbierających radość, czy dokumentach, które w tytułach mają zupełnie co innego niż w treści.. Zamiast Prawdy Ewangelii można dziś przede wszystkim być otumanionym żużlem postewangelicznym. Zupełnie tak, jakby się poszło do teatru, na sztukę Szekspira – Króla Leara i na scenie zastało akwizytorów z pokazem depilatorów do nosa. Mosty do budowy, o których słyszymy niejednokrotnie wezwania, zapewne będą miały taki wpływ na rozwój Kościoła jak Most Kaliguli na głód Rzymu. Wybudowany na zatopionych dwu tysiącach okrętów rzymskich, na linii z Baiae do Puteoli, w Zatoce Neapolitańskiej, tylko po to by Kaligula mógł po nich przejechać konno. Zniszczenie 2 tysięcy statków uniemożliwiło dostawy zboża i Rzym doznał klęski głodu. Tak. Budować mosty na zniszczonych kościołach? Spalonych, sprzedanych, zrujnowanych.. Czy to się uda? A skoro już wspomniałem o starożytności.. Dawno temu czytałem „Żywoty sławnych mężów” Diogenesa Laertiosa i na jednej z kart przeczytałem taki epizod: Simos, Frygijczyk z pochodzenia i skończony łajdak, oprowadzał Arystypa razu pewnego po swych wspaniałych komnatach z mozaikami na posadzce. W pewnej chwili Arystyp chrząknął i z całej siły napluł mu w twarz, a widząc jego oburzenie powiedział, niestety nie znalazłem tu miejsca bardziej odpowiedniego.. Niewielu wytrwa do końca, aby zobaczyć zbawienie. Niebo osiąga swoją liczbę. Lista zapisanych w Księdze Życia powoli się kończy. Większość na świecie nie da się już przekonać. Nie da się wyklepać w próbie wiary, skoro ten który miał być wikariuszem Chrystusa myli nakaz misji z prozelityzmem i nazywa to grzechem. Dobrze, niech tak będzie. Roma locuta causa finita. Skoro skończenie świata miało być uzależnione od głoszenia Ewangelii, od możliwości głoszenia Ewangelii, aż po krańce świata, to misje głoszenia właśnie osiągnęły swój kraniec. Skoro tego już nie można czynić. Cóż teraz spodziewać się mamy po najbliższej przyszłości? Gość z Watykanu, gdy pojawił się w Maroku, ponowił swoją misję zaprzestania misji ewangelicznych. Misja zaprzestania misji. Papież Franciszek powiedział, że wszelki prozelityzm między chrześcijanami jest w sobie ciężkim grzechem i jest sprzeczny z samą dynamiką stawania się i bycia chrześcijanami. Kiedy ostatnio odnotowano fakt prozelityzmu przemocowego ze strony Kościoła?! Chyba w średniowieczu.. Nawracanie siłą to raczej nakaz koranu. Siłą i gwałtem. Takie same jego przekonania można było przeczytać w wywiadzie dla L’Avenir. To nie koniec. Wg księdza Antonio Livi, osobom, które wyznają integralną wiarę katolicką, często odmawia się wykładów, a ich publikacje są ukrywane w katolickich księgarniach. Za to wszędzie można kupić Jamesa Martina. Wszystkie oficjalne media katolickie cenzurują autentyczną doktrynę katolicką. Livi twierdzi również, że czymś niepokojącym stało się usuwanie profesorów teologii, którzy są zbyt katoliccy. Josef Seifert, współpracownik Karola Wojtyły, został wyrzucony z uczelni katolickiej. Dlaczego? Bo jest katolikiem.. Nie zdziwię się, że jeśli wszystko co napisałem i powiedziałem, nagle zniknie z internetu i z półek księgarni. Uniwersytet na Lateranie odmówił wypłaty emerytury księdzu Livi, okazując specyficzne „miłosierdzie” franciszkowe.. Została mu minimalna emerytura państwowa. Nazwa Watykan, jak wiadomo, pochodzi od łacińskiego - vaticinius, vaticinia, oznaczającego przepowiadanie przyszłości, coś wieszczego, wróżebnego. Doskonałe miejsce dla namiestnika Chrystusa, uświęcone, wybrane. Ale okazuje się, że i w tym miejscu może dojść do manifestacji innego ducha niż Ducha Świętego. I to nie dlatego, że papiestwo jest złem. Ono jest wyróżnione. Jest wybrane przez Jezusa Chrystusa. Rzecz w tym, że to również szczyt ambicji samego piekła, by obsadzić na Tronie Piotra swojego kandydata. Watykan jako tron ustanowiony przez samego Chrystusa dla jego następcy jest święty. Święty jest tron Piotra. Sięgając do Biblii, do Wulgaty, ujawnia się ta uświęcona nazwa w tekście, np. w Księdze Nehemiasza, jak to ktoś wnikliwie zbadał. Otóż w Księdze Nehemiasza, w 6 rozdziale, w 12 wierszu, czytamy w Wulgacie taki tekst: Et intellexi quod Deus non misisset eum, sed quasi vaticinans locutus esset ad me, et Tobias et Sanaballat conduxissent eum. Słyszeliśmy jest tu: vaticinans. Słowo, które przypomina Watykan. Tłumacząc ten tekst na polski, mielibyśmy efekt: „Przeniknąłem bowiem, nie Bóg go posłał, lecz on wypowiedział to jakby proroctwo, o mnie, ponieważ go przekupili, Tobiasz wraz z Sanballatem.” Otóż fałszywy prorok, syn Delajasza, wynajęty i zapewne przekupiony przez Tobiasza i Sanballata, (no gdyby żył wtedy George Soros, to może łapówka wynosiłaby 650 mln dolarów) usiłował wmówić Nehemiaszowi, że jego życie jest w niebezpieczeństwie i by ukrył się w świątyni. Nehemiasz miał być przestraszony, by przestał zważać na zakaz wkraczania do świątyni tym, którzy nie byli kapłanami. A Nehemiasz nie był kapłanem. Popełniłby wtedy grzech, ukrywając się w świątyni. Prorok, który namawia do przekraczania granic szacunku do przykazań, czy Boskich zakazów, świętych granic, jest fałszywym prorokiem, nawet jeśli dla wypróbowania wiary chrześcijan zasiadł nie na swoim tronie. Nie Bóg go posłał. Nazywajcie ich srebrem bez próby, bo ich próby nie uznał Pan. - Mówił Jeremiasz. Fałszywy prorok jest jak koń trojański. Wydaje się być trofeum, a jest potrzaskiem. Na darmo przestrzegał Laokoon mieszkańców Troi, by nie traktować drewnianego konia jako okazji do radości. Troja została zniszczona, zrujnowana, a Laokoon zginął w uścisku węży morskich, wraz z dwoma synami, za świętokradztwo, gdyż porzucił celibat, ulegając żądzy w miejscu świętym, bo nie Bóg go posłał. Właśnie zamierza się utrącić celibat w Kościele.. Intrygujące.. Rzeźba przedstawiająca grupę Laokoona, to pierwszy nabytek muzeum Watykańskiego. Antyczna rzeźba znajduje się dziś, od początku XVI w. na Watykanie. Najpierw w 1488 roku znaleziono niewielką kopię tej rzeźby, a Luigi Lotti tak opisywał owe znalezisko: „Podczas nocnych wykopalisk, odnaleźliśmy postaci trzech uroczych małych faunów, na marmurowej podstawie, otoczonych postacią olbrzymiego węża. Moim zdaniem są piękne. Brakuje im tylko głosu. Wydają się oddychać, krzyczeć, bronić niezwykłymi gestami. Ten w środku najwyraźniej się przewrócił i umiera.” Pierwszy nabytek muzeum Watykańskiego, zakupiony przez papieża Juliusza II, o to złowieszczy znak upadku. W wywiadzie z Jordim Evole, który jest człowiekiem zawodowo szydzącym z Kościoła, Bergoglio skarżył się, że spotkanie odbyło się w środku siedziby Watykanu, w miejscu, które papież definiuje jako muzeum i dodaje, że jest nudno żyć w muzeum. Muzeum? Czy niestety koń trojański? Gdyby to był azyl, to by Vigano nie uciekł stamtąd i nie ukrywał się. Ucieka się i ukrywa, gdy człowiekowi grozi śmierć, a nie tylko zwykła kłótnia. Ettore Gotti Tedeschi, bankier, ekonomista i teolog, kierował Bankiem Watykańskim od 2009 roku, dopóki nie został wykluczony przez zarząd w 2012 roku. Udzielił on wywiadu prasowego w Le Iene, w którym wyznał, iż podejrzewa iż członkowie kurii rzymskiej, organu zarządzającego Watykanem, byli w stanie go zabić. Rzeczy, których nie można sobie wyobrazić, są popełniane w Kościele. Tak powiedział. Wywiad odbył się w ramach cyklu zrealizowanego przez Le Iene, dotyczącego tajemniczej śmierci Davida Rossiego, szefa komunikacji banku Monte dei Paschi ze Sieny, który spadł z okna w 2013 roku. Dlaczego tak dyskretnie ukrył się Vigano? Kogo się bał tak, że musiał się ukryć? Gdzie się ukryje biskup Alcala de Henares, Juan Antonio Reig Pla, który wypowiedział się publicznie na temat depopulacji ludności na ziemi. Wyraźnie mówił, że nie tylko aborcja, ale i szerzenie transseksualności, homoseksualizmu, antykoncepcji jest nastawione na jeden cel: depopulacja. Depopulacja, a więc zmniejszenia liczby ludności ziemi, by łatwiej nią rządzić i dzielić się dobrami z mniejszą liczbą ludzi oraz doprowadzić do pełnej kontroli większości społeczeństw, które spełniałyby rolę pszczółek bezpłciowych, pracownic w kapitalistycznym ulu, tyrając na komfortowe życie dla elit, na jakieś elizjum. I chyba nie będziemy musieli czekać do roku 2154 aby tak się stało. Choć Jodi Foster nie doczeka zapewne własnej prezydentury. Nazywajcie ich srebrem bez próby, po ich próby nie uznał Pan. W Wielki Poniedziałek 2019 roku, próba ognia, we Francji. Najpierw płonęły samochody na przedmieściach imigrantów, potem sklepy w trakcie starć z żółtymi kamizelkami. Miesiąc temu kościół Saint Sulpice, świętego Sulpicjusza, jedna z najważniejszych świątyń w Paryżu, a teraz Notre Dame. Co zapłonie jutro? Francuski dziennik Le Figaro poinformował swego czasu, iż każdego dnia dochodzi do aktów agresji przeciwko kościołom, często nawet kilku dziennie. Tylko w 2018 roku naliczono 1045 ataków na chrześcijańskie świątynie. Robi się tam powoli ogień piekielny. We Włoszech wiele kościołów zostało zniszczonych jakiś czas temu przez trzęsienia ziemi. W Niemczech sami burzą kościoły i sprzedają. We Francji one płoną. A w Polsce? Były czarne marsze, które nie zostaną zapomniane przez Niebo. Będą marsze żałobne, z powodu śmierci dzieci. Czy potrzeba więcej imigrantów islamskich, albo więcej meczetów i więcej gejparad i więcej spolegliwych pasterzy? A później kiedy nas nie będzie, bo Kościół zostanie pogrzebany w grobie, cóż im zostanie? Zostanie im tylko ogień. Tyle, że grób dla chrześcijan, to nie tylko katakumby, ale i grób pusty, po zmartwychwstaniu. My i w grobie żyjemy, a poza Chrystusem nawet żywi są trupami. Extra Christo nulla salus, Extra Ecclesiam nulla salus.